niedziela, 17 czerwca 2012

Pamiętasz?

Masz Maru Marudo <3 



Podobno najtrudniej jest zacząć… 
… i faktycznie. Tak wiele słów chce zostać zapisanych, zanim… zanim pozwolą mi odejść… 

Teraz, kiedy czytam te pierwsze słowa… wydaje mi się, że źle zaczęłam… 
Powinnam tak po prostu rzucić „najdroższy Oppa!”, czy coś w tym stylu, prawda? I życzyć Ci wszystkiego najlepszego z okazji Twoich kolejnych urodzin… 
… ale nie mogę tego uczynić… Słów zapisanych atramentem nie da się już pozbyć… i wcale nie chcę tego robić… 
Nie mogę też udawać, że mój list do Ciebie po prostu zawieruszył się wśród innych listów od Twoich fanek… 
Zrobiłam to z premedytacją… To była jedyna możliwość, żebyś go otrzymał… a musisz go otrzymać… bo… 
Jestem Ci coś winna. Mimo wszystko… jestem Ci winna przeprosiny… Mimo, iż z pewnością już o mnie zapomniałeś… ja wciąż… było coś… był KTOŚ… dzięki komu nie mogę zapomnieć… 

Masz syna. Miałeś… 

Tak. Trzy lata temu… daliśmy mu życie. Tamtej nocy, kiedy świat zwalił Ci się na głowę, kiedy pojawiłeś się w mojej restauracji i zażądałeś, żeby dać Ci tyle alkoholu, ile tylko zdołam unieść… 
Kiedy zaprowadziłam Cię, zupełnie pijanego, do mojego domu… i kiedy piłam potem razem z Tobą… 

Wiesz… do dziś nie mam pojęcia, jak to się stało, że zapamiętałam tamtą noc tak dokładnie… Twoje łzy na mojej skórze, Twoje piękne, gorące łzy… 

Mówiłeś, że nie wolno Ci kochać… że Twoją kochanką, jedyną kochanką może być tylko muzyka… 

Pamiętasz? 
Płakałam wtedy razem z Tobą, przytulając Cię do siebie… 
Twoje łzy tamtej nocy były najpiękniejszym i najsmutniejszym widokiem mojego ówczesnego życia… bo tylko ja mogłam je widzieć. Twoje piękne łzy. 
Najbardziej bolesny widok, jaki mógł spotkać Twoją fankę… 
Próbowałam Cię pocieszyć… i wtedy… to stało się tak nagle… 
… jestem pewna, że już tego nie pamiętasz. 

Zresztą, to już i tak nie jest ważne… 

Chociaż, może odrobinkę… 

Wookie… Twój syn… nigdy nie widziałam dziecka, które byłoby tak podobne do ojca… w każdym detalu. W kopercie jest jego zdjęcie, zobacz… jest taki piękny… 
BYŁ. 

Skarb, który podarowałeś mi trzy lata temu… słońce mojego marnego, samotnego życia… już go nie ma… 
Niewdzięczny, okropny los wydarł go wczoraj z moich rąk, zanim zdążyłam Ci go przedstawić… 

I to nie tak, że nie próbowałam wcześniej… że nie chciałam… 
Próbowałam wiele razy. Ale nikt, naprawdę nikt mi nie wierzył… próbowali mi wmówić, że robię to specjalnie… że chcę zniszczyć Ci życie, karierę… zresztą… ty sam pewnie byś nie uwierzył… 
Mimo, że był do Ciebie tak podobny… 

Przepraszam…. 
Przepraszam, że piszę do Ciebie dopiero teraz… ten pierwszy i ostatni raz. 

Po prostu… nie mogłam Ci pozwolić dłużej żyć w niewiedzy… 
O ile rzeczywiście dotarłeś do tego momentu… o ile nie pomyślałeś, że to kolejny zwykły list z życzeniami… 

… przepraszam, że tak wyszło… mam nadzieję, że nie czytasz tego w dniu swoich urodzin… 
… i że nie płaczesz. Błagam, nigdy już nie płacz. I nie pozwól się pocieszać przypadkowym kobietom… 

Wookie… jak mam teraz żyć? Jak oddychać bez powietrza? 
Nie potrafię ukoić bólu mojego serca… 

Nie mam Ciebie i nie mam Jego… 
Nie mam już niczego… naprawdę niczego. 

Chciałabym cofnąć czas… i nigdy się nie narodzić… 
Tylko… kto by Cię wtedy pocieszył, kto by otarł Twoje łzy…? 

A może… może… nie byłoby takiej potrzeby? 

Wydaje mi się, że zaczynam pisać od rzeczy… Coraz trudniej jest mi się skupić… coraz trudniej zapisywać kolejne litery… 
A jeszcze nie powiedziałam Ci wszystkiego… 
Jeszcze nie przeprosiłam tak, jak trzeba… 

Błagam, wybacz mi. Wybacz mi ten list, moje milczenie, tamtą noc… 
… i złamanie obietnicy. 
Bo obiecałam Ci, że wymażę tamto zdarzenie z pamięci… 
Nie mogłam… 
Wciąż nie mogę… 

Ale to już koniec. 
Wszystko ma swój początek i koniec… ten list… życie naszego syna… i w końcu moje marne życie. Moja pustka ma swój koniec dzisiaj… 
Przepraszam, że Ci o tym piszę… Wybacz mi moje głupie słowa… ale muszę to zrobić… jesteś jedyną osobą na tym świecie, z którą mogę się pożegnać… poza Tobą nie mam już nikogo… 
… nawet moje dziecko mnie zostawiło. 
Ale ja chcę być z Nim. Niezależnie od wszystkiego... 
To niemożliwe, żeby być z Tobą, więc… chcę być z Nim… 

Odwiedź Go czasem… 
Adres jest z tyłu… na zdjęciu… 

Chciałabym napisać Ci coś jeszcze… ale na mnie już pora… 
Moje serce… nie chce już dłużej cierpieć… 
Więc pozwoliłam mu przestać bić… 

Do zobaczenia w lepszym świecie… 

PS – Musisz się czuć potwornie teraz… Wybacz mi… wybacz… 
PS 2 – Naprawdę mam nadzieję, że ktoś wysłał ten list za mnie… 

H.

1 komentarz:

  1. Cześć. Jesteś genialna, wiesz? Zbyt dużo...zbyt dużo dla mnie...Ludzie z talentem...dlaczego mi to robicie? to tak boli, a mimo to nie można przestać czytać...Dziękuję kochana T.T wybacz, ze tak mocno marudziłam, ale uzależniłam sie od Twojej Twórczości. ~ Nemo.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy