środa, 5 lutego 2014

Lawina i wiosna

Nie wiem. Nie wiem, co to jest i dlaczego powstało. Ale powstało i szkoda było mi kasować. No to wrzucam, niech tu leży, ech.



Wiosna wita mnie tysiącami zapachów tak jak ty zwykłeś witać mnie lawiną swoich uśmiechów. Gdzie teraz jesteś? Jak wygląda twoje życie, odkąd wszystko dla mnie stało się inne i odkąd nie jestem w stanie za tobą podążać?

Czy twoje oczy wciąż świecą jaśniej niż dwa słońca? A może świat zgasił ich blask, zazdrosny o piękno, którego nie był w stanie posiąść?

Jaki jesteś teraz, po tylu latach spędzonych poza zasięgiem mojego wzroku? Jak inne są twoje uśmiechy?

A może.

Może wcale cię już nie ma?

Nie wiem.

Nie jestem pewna, czy chcę cokolwiek wiedzieć o teraźniejszym tobie, czy nie wolałabym zachować cię takiego, jakim byłeś kiedyś. Kiedy byłeś słońcem, uśmiechem, radością i wiosną.

Tak. Innego nie chcę cię znać.

Wolę zachować w pamięci lawinę twoich cudownych uśmiechów, niech budzą się we mnie wraz z pąkami kwiatów.

Niech wiosna wciąż wita mnie pamięcią o szczęśliwym tobie bym nigdy nie musiała przypominać sobie twej twarzy chłodnej jak jesienny wiatr i mroźnej jak zima. Bo choć widziałam ją tylko raz, to wystarczyło.

Nie chcę już dłużej o tym myśleć.

Chciałabym przestać myśleć o całym tobie, choć jeszcze przed chwilą pragnęłam przywołać wszystkie obrazy, jakie kiedykolwiek namalowałeś w moim sercu. Chcę cię wymazać. Pozbyć się każdej myśli o tobie. Chciałabym już nigdy nie zastanawiać się, gdzie jesteś. Nie zadawać więcej pytań. Tak. Nie mieć więcej pytań i nie mieć już ciebie w głowie.

Chcę być wreszcie wolna jak ptak śpiewający mi nad głową swą radosną pieśń.


Ale przyszła wiosna.
A wiosna zawsze wita mnie tysiącami zapachów tak jak ty zwykłeś witać mnie lawiną swoich uśmiechów…

Obserwatorzy